O ile podrożały grunty pod budowę mieszkań
Jaka jest sytuacja na rynku gruntów inwestycyjnych? Czy ceny ziemi rosną? Czy ograniczenie dostępu do działek stanowi barierę w realizacji projektów mieszkaniowych? Sondę wśród firm deweloperskich przeprowadził serwis nieruchomości Dompress.pl
Mirosław Kujawski, członek zarządu LC Corp S.A.
Największym problemem na rynku deweloperskim jest obecnie mała dostępność gruntów inwestycyjnych, co z pewnością wpływa na tempo wprowadzania do sprzedaży nowych projektów. Dodatkowo kłopot sprawia przeciągający się proces uzyskiwania dokumentów i zgód niezbędnych do wydawania pozwoleń na budowę. Dotyczy to w szczególności uzgodnień związanych z obsługą komunikacji oraz uwagami sąsiedztwa. Cena ziemi ma przede wszystkim wpływ na ceny mieszkań. Wzrost stawek ofertowych lokali jest m.in. następstwem wzrostu cen gruntów. Trudno wskazać uśredniony współczynnik wzrostu cen ziemi, ponieważ zależy od konkretnej lokalizacji. Zdarza się, że w najpopularniejszych dzielnicach największych miast w ciągu roku ceny działek wzrosły nawet o 100 proc.
Dariusz Krawczyk, prezes zarządu Polnord S.A.
Grupa Polnord nie ma problemu z dostępem do działek inwestycyjnych, gdyż dysponuje jednym z największych banków ziemi, na bieżąco uzupełnianym o nowe grunty położone w atrakcyjnych punktach największych, polskich miast. Przy potencjalnych zakupach Polnord stosuje bardzo ostrożne podejście. Działki z wadami prawnymi, czy grunty rolne znajdują się poza kręgiem zainteresowania spółki.
Tomasz Sujak, członek zarządu Archicom S.A.
Ceny gruntów rosną. Znalezienie ciekawych działek w atrakcyjnej lokalizacji i dobrej cenie jest coraz trudniejsze. Ciągle możliwe jest oczywiście pozyskanie gruntu dla rentownej inwestycji, ale wymaga to intensywnej pracy ze strony specjalistów ds. ekspansji. Rozbudowywany od lat bank gruntów pozwala nam obecnie na budowę prawie 6400 mieszkań, co zabezpiecza 4 lata działalności firmy. Stale poszukujemy atrakcyjnych gruntów w największych miastach Polski.
Andrzej Swoboda, wiceprezes zarządu Grupy CTE
Brak gruntów pod inwestycje to największa bariera rozwoju budownictwa mieszkaniowego. Duże firmy posiadają banki ziemi, co znacznie ogranicza konkurencyjność. Wzrost cen gruntów w zależności od lokalizacji wynosi 20 – 50 proc. Ponadto, oferowane grunty często posiadają defekty, jak brak uzbrojenia, nieuregulowany stan prawny, itp., co generuje dodatkowe koszty.
Eryk Nalberczyński, dyrektor ds. Sprzedaży Lokum Deweloper
Grunty są rzeczywiście coraz droższe i coraz trudniej dostępne w centrach miast, jednakże konsekwentnie realizowana polityka firmy przynosi efekty w postaci szerokiego banku ziemi zakupionej w dobrej cenie. I tylko takimi ofertami jesteśmy zainteresowani.
Mirosław Bednarek, prezes zarządu Matexi Polska
Niepokojącym sygnałem dla branży jest sytuacja na rynku gruntów inwestycyjnych, gdzie właśnie z powodu utrzymującej się od dłuższego czasu dobrej koniunktury, ceny działek rosną znacznie szybciej niż ceny ofertowe nowych mieszkań. Znacząco hamuje to podaż nowych projektów, skutkując zarazem wyraźnym ograniczeniem marży deweloperskiej i wywołując jednocześnie presję na wzrost cen mieszkań w tych projektach, które trafiają na rynek. Moim zdaniem ceny gruntów, obok kosztów budowy są w tej chwili największą barierą dla rozwoju rynku mieszkaniowego w Polsce.
Zuzanna Kordzi, dyrektor ds. handlowych w Eco Classic
Mała dostępność gruntów nadających się pod budowę powoduje wzrost ich cen, a co za tym idzie wzrost cen mieszkań. Deweloperzy stale uzupełniają banki ziemi, więc nie ma sytuacji w której z powodu braku gruntów nie można byłoby kupić nowego mieszkania. Owszem, w niektórych lokalizacjach podaż jest mocno ograniczona lub w ogóle brakuje ofert, ale są to przypadki należące do wyjątków.
Janusz Miller, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Home Invest
Sytuacja z dostępnością gruntów inwestycyjnych nie wygląda najlepiej w ostatnim czasie. Choć deweloperzy nadal wprowadzają dużo inwestycji na rynek, działki pod te projekty z reguły zakupione zostały znacznie wcześniej. W związku z tym, że w zależności od lokalizacji ziemia podrożała od kilkunastu do kilkudziesięciu procent, należy spodziewać się powolnego wyhamowywania wprowadzania na rynek nowych projektów. Dodatkowo, wzrost kosztów realizacji inwestycji i cen materiałów budowlanych przekłada się na podwyżki cen mieszkań w nowych projektach.
Adrian Potoczek, dyrektor ds. sprzedaży w Wawel Service
Ceny gruntów oczywiście poszły w górę. Wzrost nie jest jednak aż tak duży. W ostatnim roku ziemia podrożała łącznie o około 10 proc. Dużo większym problemem jest dostęp do wykonawców. Siła robocza na rynku nieruchomości jest coraz bardziej deficytowa i ciężko jest obecnie pozyskać dobrych wykonawców. To jest teraz głównym powodem opóźnień we wprowadzaniu nowych projektów.
Małgorzata Ostrowska, członek zarządu i dyrektor Pionu Marketingu i Sprzedaży w J.W. Construction Holding S.A.
Mniejsza dostępność działek nadających się pod inwestycję daje się zauważyć w atrakcyjnych lokalizacjach, jak centra dużych miast. Ceny gruntów rosną. Nie spodziewamy się jednak hamowania tempa wprowadzania do sprzedaży nowych projektów. Posiadamy bogaty bank gruntów zakupionych kilka lat temu w bardzo korzystnych cenach. Ponadto, w ostatnim czasie dokonaliśmy zakupów nowych działek, m.in. w Gdańsku, w okolicy Poznania i Pruszkowie. Dzięki temu nadal możemy planować i realizować nowe inwestycje oraz utrzymywać atrakcyjną ofertę cenową.
Katarzyna Dąbrowska, Senior Marketing Manager w Nexity Polska
W ciągu ostatniego roku odnotowaliśmy wzrost cen ziemi w przedziale od 15 do 20 proc. w zależności od lokalizacji. Dostępność gruntów spada, ale jeszcze nie wpływa to na tempo wprowadzania nowych projektów na rynek. Byliśmy jednak przygotowani na taki scenariusz.
Jerzy Kłeczek, specjalista ds. marketingu w Activ Investment
Faktycznie, coraz trudniej znaleźć dobrze zlokalizowaną działkę, która pozwala na sprzedaż mieszkań w przystępnej cenie, w czym się od lat specjalizujemy. Działając na terenie Krakowa, Górnego Śląska i Wrocławia obserwujemy, że ceny gruntów nieustannie rosną. O ile podwyżki cen działek w Katowicach nie są jeszcze tak wielkie, we Wrocławiu zdarzają się już niespotykane dotąd oferty. Na przykład cena transakcyjna działki zlokalizowanej blisko centrum o powierzchni niespełna 1 hektara wynosi 175 mln zł, co wynika z faktu, że w stolicy Dolnego Śląska dopuszczalna jest bardzo wysoka zabudowa. W Krakowie największy wpływ na cenę gruntu ma lokalizacja, ale także dochodzi do sytuacji, kiedy np. za działkę o powierzchni 4,3 ha usytuowaną przy granicy miasta, daleko od centrum i aż 3 km od najbliższego tramwaju cena wywoławcza to 75 mln zł. Sprawia to, że deweloperom coraz trudniej znaleźć korzystną ofertę, a klientom tanie mieszkania.
Komentarze
Prześlij komentarz